Kradzież cudzej rzeczy jest przestępstwem zagrożonym karą od 3 miesięcy do nawet 5 lat pozbawienia wolności, dlatego trudno racjonalnie wytłumaczyć zachowanie osób, które dopuszczają się takiego czynu. Czy liczą na to, że „tym razem się uda”? A jeśli nie…?

W ostatnim czasie zielonogórscy policjanci otrzymują dużo zgłoszeń dotyczących kradzieży sklepowych. Czasami są to zgłoszenia pracowników, którzy stwierdzają brak towaru, a czasami interwencje zgłaszane przez ochronę, która ujęła przestępcę na gorącym uczynku. Bywa też tak, że policjanci nawet będąc w czasie wolnym od służby, zachowują czujność i zatrzymują sprawców na gorącym uczynku. We wszystkich tych przypadkach sprawcy muszą się liczyć z surowymi konsekwencjami. Czasami jest to grzywna, a innym razem wniosek o ukaranie do sądu lub sprawa karna. Tu konsekwencje są naprawdę poważne: osobie która popełniła przestępstwo kradzieży, według kodeksu karnego grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.

W obecnych czasach wszystkie sklepy, czy to małe osiedlowe czy dyskonty spożywcze, czy też perfumerie z reguły mają swój rozbudowany monitoring. Nawet jeśli sprawca nie zostanie zatrzymany bezpośrednio w chwili popełnienia przestępstwa, dzięki nagraniom z monitoringu, które będą dowodem w sądzie, policjanci są w stanie namierzyć i zatrzymać sprawcę nawet po kilku dniach. Nagrania z monitoringu pomagają także w ustaleniu czynów na szkodę innych sklepów.

Kilka dni temu, policjanci zostali wezwani na interwencję do jednej z perfumerii na terenie miasta. Okazało się, że pracownicy ochrony zatrzymali za linią kas małżeństwo, które próbowało wynieść kosmetyki o wartości prawie 850 złotych. Para nie była wcześniej notowana, ale podczas prowadzonych czynności, śledczy bardzo szybko ustalili, że oboje popełnili jeszcze co najmniej jedno takie przestępstwo. Oboje usłyszeli po dwa zarzuty kradzieży, a policjanci sprawdzają czy nie mają na swoim koncie jeszcze innych podobnych czynów. Za kradzież grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.