
W niedzielę 19 maja Zielona Góra pokazała, że polityczne emocje sięgają zenitu! Ponad 71 tysięcy mieszkańców oddało swój głos w wyborach prezydenckich, a wynik Rafała Trzaskowskiego zaskoczył niejednego obserwatora lokalnej sceny politycznej. Kto naprawdę zdobył serca zielonogórzan i jakie znaczenie mają te wyniki dla dalszego przebiegu kampanii? Sprawdźmy, co wydarzyło się za kulisami wyborczej niedzieli.
- Wyniki wyborów prezydenckich na terenie Zielonej Góry robią wrażenie
- Jak Zielonogórzanie wybrali swojego prezydenta
- Polityczne echa po wyborach i co dalej czeka Zieloną Górę
Wyniki wyborów prezydenckich na terenie Zielonej Góry robią wrażenie
W minioną niedzielę frekwencja w Zielonej Górze osiągnęła imponujące 69,9%, co jest najwyższym wynikiem w województwie lubuskim. Na wybory przyszło aż 71 376 osób, które zdecydowały o rozkładzie sił w pierwszej turze. Największym zwycięzcą okazał się Rafał Trzaskowski, który zdobył niemal połowę wszystkich głosów (47,6%). To prawie trzykrotnie więcej niż poparcie dla Karola Nawrockiego – kandydata PiS, który uzyskał 17,9% głosów.
Trzecie miejsce na podium przypadło Sławomirowi Mentzenowi z Konfederacji, który zgromadził 11,3% poparcia. Jego wynik to dwukrotność głosów oddanych na kandydatów tej formacji podczas ostatnich wyborów do Sejmu w regionie. Pozostali kandydaci, choć mniej widoczni w Zielonej Górze, również zaznaczyli swoją obecność: Szymon Hołownia (5,6%), Adrian Zandberg (5,2%) oraz Magdalena Biejat (4,55%).
Jak Zielonogórzanie wybrali swojego prezydenta
Mieszkańcy miasta nie dali się zniechęcić nawet kapryśnej pogodzie – deszcz padający w godzinach południowych nie przeszkodził wielu osobom w oddaniu ważnego głosu. Pani Stanisława z ulicy Węgierskiej podkreśliła: „Biorę udział w każdych wyborach. To mój obywatelski obowiązek”. Jej postawa była odzwierciedleniem ducha wielu zielonogórzan tego dnia.
Analiza wyników z poszczególnych komisji pokazuje wyraźne podziały miejskie. Największe poparcie dla Trzaskowskiego zanotowano w dzielnicach takich jak osiedle Malarzy czy okolice ulicy Francuskiej i Studzianki – tam jego wynik przekraczał nawet 55%. Z kolei Karol Nawrocki dominował przede wszystkim na terenach dawnych wsi przyłączonych do miasta, m.in. Jarogniewicach i Zawadzie. Tam uzyskał ponad 30% głosów i wyprzedził konkurentów.
Sławomir Mentzen także znalazł swoje miejsce na mapie Zielonej Góry – jego zwolennicy najliczniej pojawili się właśnie na obrzeżach miasta oraz w kilku komisjach szkolnych.
Polityczne echa po wyborach i co dalej czeka Zieloną Górę
Wyniki pierwszej tury wywołały żywe reakcje lokalnych polityków. Waldemar Sługocki, poseł i szef lubuskiej Platformy Obywatelskiej, ocenił rezultat jako „rewelacyjny”, ale jednocześnie podkreślił potrzebę dalszej mobilizacji:
„Musimy przycisnąć pedał gazu i zwiększyć frekwencję. Będziemy w każdym powiecie i miasteczku. To sygnał, byśmy zakasali rękawy i wzięli się do ciężkiej pracy.”
Z kolei poseł Jerzy Materna z PiS wskazał na potencjał wzrostu poparcia dla swojego kandydata w drugiej turze:
„Wynik Nawrockiego w Lubuskiem – 23,2 proc. – oddaje poparcie dla PiS w regionie... Myślę, że w drugiej turze wyraźnie podskoczy.”
Zielona Góra pozostaje jednym z kluczowych punktów walki politycznej przed dogrywką wyborczą. Niezależnie od wyników kolejnej tury, emocje i zaangażowanie mieszkańców świadczą o tym, że miasto będzie bacznie obserwowane przez sztaby wszystkich kandydatów.
Według informacji z: Urząd Miasta