Wieczór jupiterów w Zielonej Górze - Lechia bez gola mimo fetujących kibiców

2 min czytania
Wieczór jupiterów w Zielonej Górze - Lechia bez gola mimo fetujących kibiców

Pierwszy mecz przy sztucznym świetle na stadionie przy ul. Sulechowskiej przyciągnął rekordową publiczność, ale Lechia zremisowała z rezerwami Miedzi Legnica i zmarnowała szansę na powrót na fotel lidera.

  • Poczuj Zieloną Górę na Sulechowskiej przy świetle jupiterów
  • Odbuduj nadzieje po zmarnowanym karnym
  • Przygotuj się na starcie w Katowicach ze Spartą

Poczuj Zieloną Górę na Sulechowskiej przy świetle jupiterów

W sobotni wieczór stadion przy ul. Sulechowskiej rozbłysł po raz pierwszy światłem jupiterów. Mecz z Miedzią II Legnica rozpoczął się o godz. 19.57 — symbolicznie, bo Lechię założono w 1957 r. Na trybunach pojawiła się rekordowa w trzeciej lidze liczba widzów, a pierwsze honorowe kopnięcie wykonał prezydent Marcin Pabierowski. Atmosfera była podniosła, ale radość kibiców nie przełożyła się na gole.

Odbuduj nadzieje po zmarnowanym karnym

Lechia dominowała posiadaniem piłki, ale brakowało jakości w ostatniej tercji boiska — gra była wolna i schematyczna, z wieloma niecelnymi podaniami. Największa okazja nadarzyła się w 63. minucie, kiedy sędzia podyktował rzut karny po faulu na Kubie Lizakowskim. Przemysław Bargiel nie wykorzystał jedenastki i to posypało nadzieje na szybkie rozstrzygnięcie. Końcówka upłynęła pod oblężeniem bramki Miedzi, lecz bramka nie padła.

Przygotuj się na starcie w Katowicach ze Spartą

Remis kosztował Lechię utracone punkty, które w tej fazie sezonu mogą mieć wagę decydującą. W najbliższym meczu zespół z Zielonej Góry zagra w Katowicach z rewelacyjnym beniaminkiem Spartą, która ma tyle samo punktów. To będzie trudny sprawdzian i okazja na odbudowanie pozycji w tabeli — kibice liczą na lepszy wynik.

Fot. Marcin Krzywicki / Kamil Olek pokazuje, że wszystko jest w porządku, ale na pierwszego gola przy oświetlonym „dołku” trzeba jeszcze poczekać.

na podstawie: UM w Zielonej Górze.

Autor: krystian