Maryla Rodowicz - od Bankowej 8 do polskiej estrady 80 lat temu

3 min czytania
Maryla Rodowicz - od Bankowej 8 do polskiej estrady 80 lat temu

W samym sercu Zielonej Góry kryje się fragment opowieści o narodzinach polskiej gwiazdy. W domu przy ul. Bankowa 8 pojawiła się na świat 8 grudnia 1945 mała Maria, która później jako Maryla Rodowicz stała się ikoną estrady. Pachnące winnice, prowizoryczne sklepy i rodzinne anegdoty - to tło pierwszych lat jej życia. Historia domu, księgarni i profesora entomologii splata się tu z powojenną codziennością miasta.

  • Powojenna Zielona Góra - winnice, beczki i nowe początki
  • Dom przy Bankowej - tam, gdzie zaczęła się opowieść Maryli

Powojenna Zielona Góra - winnice, beczki i nowe początki

Rodowiczowie przyjechali do powojennego miasta z Wilna, do dawnego Grünberga, który przed wojną liczył około 26 tysięcy mieszkańców. W centrum handlu i rzemiosła Wiktor Rodowicz, absolwent entomologii i prawa związany przed wojną z Uniwersytetem Stefana Batorego, otworzył księgarnię i wypożyczalnię przy Pocztowa 2 - dzisiejszej ul. Pod Filarami. Miasto pachniało winnicami i sadami, a święto wina - Winobranie - na długo zapadło w rodzinne wspomnienia.

W tej scenerii przyszła na świat przyszła artystka. Jej wspomnienia o domu i pierwszych latach życia pełne są barwnych obrazów i drobnych, rodzinnych scen:

“Byłam brzydka, pomarszczona i czerwona. Mama była w takim szoku poporodowym, że nie chciała na mnie patrzeć.”

  • Maryla Rodowicz

Agnieszka Osiecka, która opisywała jej sceniczny wizerunek, nazwała ją z przekorą:

“Madonna RWPG”

  • Agnieszka Osiecka

Dom przy Bankowej - tam, gdzie zaczęła się opowieść Maryli

Rodowiczowie zamieszkali w domu w głębi krótkiej i zadrzewionej uliczki - dziś to ul. Bankowa 8. Zajmowali cały parter mieszkania o powierzchni około 100 m2; to tam Maryla pamięta wysokie sufity, wielki samolot z celuloidu i biały stół z rozsuwanymi drzwiami. Z opowieści rodzinnych wyłania się też anegdota o początku związku rodziców - gesty i sto beretów, które zapadły w pamięć:

“Nie podnoś, ja ci kupię sto takich beretów”

  • ojciec wspominany przez Marylę Rodowicz

Chrzciny odbyły się wiosną, gdy w okolicy kwitły magnolie; w relacji pojawia się też obraz dramatycznej sceny z bryczką:

“W pewnym momencie konie poniosły, spłoszone dźwiękiem silnika jedynego w mieście samochodu.”

  • Maryla Rodowicz

W domu i w szkole rodzinnej rysuje się druga ważna nitka tej historii - naukowa pasja ojca. Wiktor Rodowicz uczył biologii w pierwszej polskiej szkole przy pl. Słowiańskim - Miejskie Koedukacyjne Liceum i Gimnazjum. Tworzył skrypty, zachęcał uczniów do preparowania motyli i prowadził tzw. Instytut Entomologiczny. To środowisko naukowe i praktyczne zajęcia z przyrody stały się częścią codzienności domu przy Bankowej.

Dziś pozostałości tych historii są w przestrzeni miasta - od wspomnień pionierek i pionierów po artystyczne upamiętnie­nia, jak mural odsłonięty przy pl. Bohaterów. Miejsca te przypominają, że początki znanych postaci bywają blisko, zwykle wśród zwykłych ulic i małych zakładów.

Mieszkańcy i turyści, spacerując po Starym Mieście, miną nie tylko dom, w którym przyszła na świat jedna z największych polskich artystek, ale też ślady społecznego i kulturowego startu powojennej Zielonej Góry - księgarnie, szkoły i winnice, które tworzyły tło codziennego życia. Dla lokalnego odbiorcy to zaproszenie, by spojrzeć na miejską mapę nie tylko przez pryzmat zabytków, ale i biografii ludzi, których losy splecione są z ulicami miasta.

na podstawie: Zielona Góra Urząd Miasta.

Autor: krystian