Zielonogórscy policjanci ruchu drogowego w ciągu kilku ostatnich dni zatrzymali prawa jazdy aż dziesięciu osobom, które przekroczyły prędkość w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h – niechlubny rekordzista pędził 128km/h, a powinien najwyżej 50!

Przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km na godzinę trudno racjonalnie wytłumaczyć, chociaż kierowcy próbują opowiadać policjantom historie o nagłych zdarzeniach losowych czy członkach rodziny w szpitalach. Czasami tłumaczą, że śpieszą się po dzieci. Niestety w tym pośpiechu zapominają, że przekraczając tak znacznie prędkość, zwłaszcza w terenie zabudowanym, narażają nie tylko swoje życie i zdrowie, ale także innych uczestników ruchu drogowego. Dlatego też zaostrzone zostały przepisy w tym zakresie i od 2015 roku za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 51 km/h policjanci mają obowiązek zatrzymać prawo jazdy kierującemu, a starosta wydaje decyzję administracyjną o zatrzymaniu uprawień na 3 miesiące.

Pomimo dość dużej dolegliwości jaką jest niemożność prowadzenia pojazdów przez 3 miesiące, znajdują się kierujący, którzy ryzykują lekceważąc przepisy. W ciągu ostatnich kilku dni zielonogórscy policjanci działający w ramach specjalnej grupy SPEED namierzyli aż 10 takich kierujących – 9 mężczyzn i jedną kobietę w wieku od 27 do 64 lat.

Trzy osoby zostały zatrzymane w Zielonej Górze, trzy w Sulechowie n, dwie w ciągu zaledwie pół godziny na tej samej ulicy w Drzonkowie i po jednej osobie w Kijach i Bojadłach.

Niechlubnym rekordzistą okazał się zatrzymany na ul. Wojska Polskiego kierujący BMW, który miał na liczniku 128 km/h. Jego zachowanie jest warte potępienia także dlatego, że ulica Wojska Polskiego jest jedną z dróg o największym natężeniu ruchu, na której jest duży ruch pieszych i to właśnie ta ulica jest wymieniana w policyjnych statystykach jako odcinek, gdzie w ciągu roku dochodzi do wielu różnych zdarzeń drogowych. Kierujący BMW 34-latek będzie miał teraz aż 3 miesiące na przemyślenie swojego zachowania jeżdżąc jako pasażer.

Kierujący zostali ukarani mandatami, otrzymali także po 10 punktów karnych, a ponadto będą musieli przesiąść się na 3 miesiące na fotel pasażera lub skorzystać z komunikacji miejskiej. Jeśli nie zastosują się do decyzji starosty, a pomimo braku uprawień wsiądą za kierownicę i zostaną zatrzymani przez policjantów, okres zatrzymania uprawnień przedłużony zostaje o kolejne 3 miesiące. W konsekwencji takiego postępowania może nawet dojść do sytuacji, że kierujący aby odzyskać prawo jazdy będzie musiał przejść ponownie procedurę dla osób ubiegających się o uzyskanie prawa jazdy: kurs, egzamin teoretyczny i praktyczny.