Proces, wygnanie i pamięć - historia ojca Maryli Rodowicz związana z Zieloną Górą

3 min czytania
Proces, wygnanie i pamięć - historia ojca Maryli Rodowicz związana z Zieloną Górą

Gdy w powojennej Polsce zaczęły się polityczne czystki, życie jednej z najgłośniejszych rodzin miasta pękło na kawałki. W centrum opowieści jest Wiktor Rodowicz — nauczyciel i działacz — oraz jego córka Maryla Rodowicz, która mimo wczesnego wyjazdu z miasta do dziś wraca do wspomnień o Zielonej Górze. Ta historia łączy proces polityczny, rodzinne dramaty i miejskie pamiątki, które wciąż przypominają o tamtych wydarzeniach.

  • Jak wyglądała polityczna walka o wpływy i los Wiktora Rodowicza
  • Wyjazd rodziny, powroty i ślady w miejskiej pamięci
  • Co to znaczy dziś dla mieszkańców miasta

Jak wyglądała polityczna walka o wpływy i los Wiktora Rodowicza

Po wojnie lokalna scena polityczna gwałtownie się przekształcała. Wiktor Rodowicz miał za sobą pracę dyrektora gimnazjum i pozycję przewodniczącego Powiatowej Rady Narodowej — rola bardziej reprezentacyjna niż decyzyjna, ale widoczna w przestrzeni miasta. W czasie fuzji PPR i PPS, gdy nasilały się wewnętrzne rozgrywki i czystki, zaczął być postrzegany jako niepasujący do nowej elity partyjnej. Jak przypomina historyk Tadeusz Dzwonkowski,

“Był inteligentem, nie pasował za bardzo do tej grupy w komitecie powiatowym PPR” - mówi Dzwonkowski.

W styczniu 1948 roku Rodowicz został aresztowany i oskarżony o współpracę z gestapo - zarzut, który lokalnie miał charakter upokarzającego osądu. Proces przyciągnął uwagę mieszkańców; początkowo sąd uniewinnił oskarżonego, ale po kasacji wyrok zmienił się na 15 lat więzienia. Dzwonkowski komentuje to zdarzenie jako „publiczny lincz” i polityczną pokazówkę mającą zdyskredytować go wobec opinii publicznej. W tym samym czasie w innym procesie wojskowym skazywano tradycyjnych urzędników powiatowych, co podkreślało skalę ówczesnych represji - rozprawy śledziły tłumy w Hali Ludowej.

Wyjazd rodziny, powroty i ślady w miejskiej pamięci

Po aresztowaniu majątek rodziny został zapieczętowany, a matka Maryli musiała szukać pracy — stąd przeprowadzka z dziećmi do Włocławka. Wiktor Rodowicz wyszedł z więzienia po amnestii po śmierci Stalina, ale nie odzyskał dawnego życia ani pozycji; rodzice się rozwiedli, a kontakt z ojcem praktycznie urwał. Maryla wielokrotnie opowiadała o tej traumie i o spotkaniu w szpitalu, gdy ojciec, zdominowany lękiem z lat prześladowań, nie zdołał przekazać jej rodzinnych historii.

Mimo bolesnych doświadczeń Maryla Rodowicz wielokrotnie wracała do miasta z koncertami i żywo reagowała na jego pamięć o rodzinie. W 2007 roku wspominała spotkanie z młodym fanem, który szukał domu rodzinnego — wtedy sprawdziła, czy kamienica nadal stoi.

“Trochę się zaniepokoiłam. Pojechałam od razu sprawdzić, czy dom jeszcze stoi. I jest.” - mówiła Maryla w rozmowie z gazetą.

W ostatnich latach miasto upamiętniło artystkę: w 2021 dostała tytuł Honorowej Obywatelki Zielonej Góry, a w 2023 odsłonięto mural poświęcony jej osobie przy placu Bohaterów - autorstwa Jakuba Bitki. Pozostałości po działalności ojca zachowały się w zbiorach Biblioteki Norwida: cztery egzemplarze z jego wypożyczalni trafiły do działu zbiorów specjalnych - m.in. tytuły Knuta Hamsuna i Aldousa Huxleya z pieczątkami wypożyczalni.

Co to znaczy dziś dla mieszkańców miasta

Historia Rodowiczów to przypomnienie, że lokalne losy splatały się z wielką polityką i że reperkusje takich decyzji trwały dekady. Dla mieszkańców oznacza to kilka praktycznych punktów: pamiątki po rodzinie są dostępne w Bibliotece Norwida - ale wyłącznie w zbiorach specjalnych, więc nie można ich wypożyczać; przestrzeń publiczna, jak plac Bohaterów i winobraniowa scena, stała się miejscem oficjalnego upamiętnienia; a opowieści przekazywane przez świadków i historyków, takich jak Tadeusz Dzwonkowski, nadal pomagają rozumieć lokalne doświadczenia powojenne.

Dla tych, którzy chcą zobaczyć ślady tej historii:

  • w zbiorach specjalnych Biblioteki Norwida znajdują się książki z wypożyczalni Wiktora Rodowicza (dostęp na miejscu po zgłoszeniu),
  • mural Maryli Rodowicz stoi przy placu Bohaterów i jest widoczny podczas Winobrania i codziennych spacerów po centrum,
  • rola i procesy z lat 40. i 50. często pojawiają się w lokalnych publikacjach historycznych oraz w komentarzach archiwalnych, do których odwołują się miejscy historycy.

Ta opowieść przypomina, że miejska pamięć to nie tylko daty i dokumenty, lecz też ludzkie drogi - od publicznych procesów do osobistych odwiedzin przy dawnym domu.

na podstawie: UM w Zielonej Górze.

Autor: krystian