Rynek w świątecznym nastroju - pierogi, kolędowanie i wspólnota na miejskiej wigilii

Zielona Góra wypełniła się śmiechem, kolędami i zapachem domowych potraw – mieszkańcy spotkali się, by dzielić się opłatkiem i ciepłem. Na deptaku pojawili się przedstawiciele miasta, duchowni, harcerze i kucharze z Palmiarni, którzy przez tydzień przygotowywali świąteczne menu. To był wieczór prostych gestów, wspólnych życzeń i długich kolejek po talerz barszczu.
- Na rynku - słowa, które przypomniały o wspólnocie
- Palmiarnia i kucharze - stoły pełne domowych smaków
Na rynku - słowa, które przypomniały o wspólnocie
Z tłumu dobiegały kolędy, a ze sceny płynęły życzenia od gospodarzy i gości. W roli duchowej refleksji pojawił się biskup, a głos władz miasta przypomniał o znaczeniu spotkań. Zabrzmiały też głosy harcerzy z Betlejemskim Światłem Pokoju, które miało podkreślić tegoroczne hasło.
“Jeśli się nim dzielimy, to go pomnażamy”
— biskup Tadeusz Lityński
“Dziękuję, że tu jesteście, w sercu naszego miasta, które tętni dziś bożonarodzeniową atmosferą”
— Marcin Pabierowski, prezydent miasta
Harcerze przekazali krótkie przesłanie o codziennym dbaniu o dobro, zachęcając do małych czynów na rzecz innych.
“Życzymy, aby tegoroczne hasło „Pielęgnuj dobro w sobie” trafiło do Waszych serc”
— harcerze
Z kolei z ramienia rady miejskiej padła refleksja o roli relacji i wspólnoty, które są ważniejsze niż dobra materialne.
“Ktoś mądry powiedział, że w życiu nie jest najważniejsza praca zawodowa ani dobra materialne, ale relacje i wspólnota”
— Adam Urbaniak, przewodniczący Rady Miasta
Palmiarnia i kucharze - stoły pełne domowych smaków
Po przemówieniach nadeszła część kulinarna: mieszkańcy ustawili się w długiej kolejce po tradycyjne potrawy przygotowane przez zespół z Palmiarni. Do stołów ustawiło się wiele osób, które przyszły nie tylko dla jedzenia, ale też dla atmosfery i spotkania.
“Ulepiliśmy 250 kg pierogów, ugotowaliśmy 300 litrów barszczu, a do tego serwujemy 150 kg postnej kapusty z grzybami. Przepis jest sprawdzony, bo powielany co roku”
— Rafał Drochliński, kierownik Palmiarni
Do przygotowań zaangażowano 12 kucharzy, którzy przez tydzień kompletowali porcje. Wśród smakoszy znalazły się osoby chwalące miękkość pierogów i domowy charakter potraw.
“Pierogi takie mięciutkie i wspaniale nadziane, że sama nie zrobiłabym lepszych”
— Alicja, uczestniczka i intendentka szkolna
Atmosfera spotkania była równie ważna jak menu — łamanie się opłatkiem, wspólne życzenia i kolędowanie potęgowały poczucie bycia razem.
Warto pamiętać, że takie wydarzenia to nie tylko uczta dla podniebienia, ale też impuls do późniejszych inicjatyw sąsiedzkich i dzielenia się pomocą wobec osób w potrzebie.
Przy planowaniu wyjścia na podobne imprezy warto wziąć pod uwagę ciepły ubiór i nastawić się na kolejkę do stołów; organizatorzy stawiają na wspólne doświadczenie, więc cierpliwość się opłaca. Jeśli ktoś chce zaangażować się w przygotowania, Palmiarnia i wolontariusze często poszukują rąk do pracy przy pakowaniu i wydawaniu posiłków.
na podstawie: UM Zielona Góra.
Autor: krystian

