Po 11 września 2001 prezydent Listowski skrócił Winobranie w Zielonej Górze

4 min czytania
Po 11 września 2001 prezydent Listowski skrócił Winobranie w Zielonej Górze


Winobranie 2001 pamiętane jako dziwne, skrócone święto: zamachy w USA zmieniły przebieg imprezy, a deszcz dopełnił ponury nastrój. Jak Zielona Góra reagowała na tragedię i co ostało się z imprezowego programu?

  • Zielona Góra: Winobranie 2001 skrócone po zamachach i zredukowane do minimum
  • Zielona Góra pamięta: deszcz, pusty deptak i jednak finałowe widowisko

Zielona Góra: Winobranie 2001 skrócone po zamachach i zredukowane do minimum

Winobranie w 2001 roku rozpoczęło się 8 września i miało trwać do 16 września. W zapowiedziach pojawiały się duże nazwiska i atrakcje, m.in. Ich Troje, Golec uOrkiestra, Brathanki, a w Lubuskim Teatrze planowano występ Henryka, Piotra i Aleksandra Machaliców oraz koncert Zbigniewa Namysłowskiego odtwarzającego płytę “Winobranie” z 1973 roku. Centralnym rytuałem pozostawało przekazanie symbolicznego klucza do miasta przez Bachusa - w tej roli występował Jerzy Karnicki ze Słupska.

„Winobranie będziem czcić, będziem tańczyć, jeść i pić”

We wtorek 11 września świat przeżył ataki terrorystyczne w USA. Około godz. 15.00 polskiego czasu dwa samoloty uderzyły w wieże World Trade Center, a trzeci w Pentagon. W wyniku zamachów zginęły 2973 osoby, w tym sześcioro Polaków. W obliczu tej tragedii władze miasta podjęły decyzję o zmianie programu - prezydent Zygmunt Listowski ogłosił skrócenie Winobrania.

„Nie możemy być jedynym miastem w Polsce, które się bawi”

Po ogłoszeniu trzydniowej żałoby narodowej przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego (12 września), urząd miasta zwołał konferencję prasową, podczas której przedstawiono konkretne cięcia w programie: zakończenie imprezy przesunięto na sobotę zamiast niedzieli, scena przy ratuszu miała pozostać nieczynna, z Bachusowej Karczmy usunięto kapele weselne, piątkowe karaoke przełożono co najmniej o miesiąc, a niedzielna operetka “Baron cygański” w amfiteatrze została odwołana.

Organizatorzy i sponsorzy tłumaczyli decyzje względami moralnymi i szacunkiem dla ofiar. Dariusz Frejman z Centrum Biznesu mówił, że lepiej narazić się na zarzuty zawalenia imprezy niż mieć „moralnego kaca”.

„Przepraszam za to wszystkich mieszkańców, ale racje moralne przemawiają za naszym rozwiązaniem”

Sponsorem jednego z koncertów była Telekomunikacja Polska; rzecznik firmy, Wojciech Jabczyński, uzasadniał rezygnację słowami:

„Nie możemy bawić się po tragedii, jaka wydarzyła się w Stanach Zjednoczonych”

Symboliczna postać Bachusa także ograniczyła swoje wystąpienia. Zapowiedź była lakoniczna i smutna:

„Mars zapanował nad światem, więc muszę zniknąć na dwa dni. Wrócę dopiero na sobotnie widowisko, kiedy oddam klucze do bram miasta”

Zielona Góra pamięta: deszcz, pusty deptak i jednak finałowe widowisko

Na kłopoty spadła jeszcze pogoda. Już przed atakami lokalni meteorolodzy i dziennikarze przestrzegali, że Winobranie może “utonąć w deszczu”. Straganiarze i kupcy narzekali na niskie utargi i zimno. Prezydent Listowski podczas konferencji podkreślał też wpływ pogody na frekwencję na deptaku i w strefie dla dzieci, Gronolandzie.

Mimo cięć i żałoby część wydarzeń odbyła się dalej: spektakle teatralne, potańcówki w Palmiarni, Bachusowe Tańcowanie przed Centrum Biznesu. W sobotę zorganizowano także wielkie widowisko kończące Winobranie pod tytułem „A jednak się kręci”. Jak relacjonowała „Wyborcza”, w programie znalazły się szczudlarze, płonące machiny i dziesiątki aktorów, a finał zwieńczyło sztuczne słońce. Po deszczowym tygodniu sobota okazała się sucha i mieszkańcy tłumnie wyszli na deptak.

„Wystąpili szczudlarze, płonące machiny, dziesiątki aktorów, a na końcu słońce, niestety sztuczne. Po deszczowym i smutnym tygodniu, jak na ironię, finałowa sobota była sucha. Zielonogórzanie wylegli więc na deptak, oblegli stragany i tłumnie przybyli na wieczorne widowisko. Było jak zwykle barwnie i głośno, ale nieco nudniej niż rok temu”

W szerszym kontekście wydarzeń z 2001 roku specjaliści zwracali uwagę na stan lokalnego winiarstwa. Tomasz Kowalski z Muzeum Ziemi Lubuskiej przypominał, że w latach poprzednich zniknęła Lubuska Wytwórnia Win, co pogłębiło nostalgiczny charakter święta - wiele osób musiało zadowolić się piwem i tanimi winami importowanymi. Kowalski zachęcał, by podczas każdego kolejnego Winobrania docenić rozwój lokalnego winiarstwa i odwiedzić winobraniowe miasteczko winiarskie.

Fotograficzne materiały z tamtego czasu pochodzą z archiwum „Gazety Wyborczej” i Kolekcji Muzeum Ziemi Lubuskiej; na zdjęciach widać m.in. Bachusa otrzymującego klucz do bram Zielonej Góry (w latach 1997-2001 rolę tę pełnił Jerzy Karnicki ze Słupska), winobraniowe dekoracje przy ratuszu oraz prezydenta Zygmunta Listowskiego w stroju rzymskiego wojownika.

Na podstawie: Urząd Miasta

Autor: krystian