Łukasz Jęcz na 55-calowym bicyklu jedzie 2700 km dla Emilki z Zielonej Góry

4 min czytania
Łukasz Jęcz na 55-calowym bicyklu jedzie 2700 km dla Emilki z Zielonej Góry


Tata z Zielonej Góry na 55-calowym bicyklu jedzie przez Polskę, by zebrać milion złotych na leczenie córeczki — w 30 dni chce pokonać 2700 km i zwrócić uwagę na rzadką chorobę, której lekarze jeszcze się uczą.

  • Zielona Góra: strażak wyrusza na niezwykłą wyprawę, pomóżmy Emilce
  • Przedmieścia i trasa: zobacz, przez które miejscowości przejedzie bicykl

Zielona Góra: strażak wyrusza na niezwykłą wyprawę, pomóżmy Emilce

Łukasz Jęcz, strażak z Zielonej Góry, wsiada na replikę XIX-wiecznego bicykla z potężnym, 55-calowym przednim kołem i rusza w trasę wokół Polski. Celem nie jest rekord dla rekordu, lecz zebranie środków na leczenie i rehabilitację jego córeczki Emilki, cierpiącej na rzadką mutację RNU4ATAC. W planie ma 2700 km do pokonania w ciągu 30 dni — etapami po około 90-100 km dziennie — by nagłośnić zbiórkę i dołożyć do głównego celu, który wynosi 1 mln zł.

Na koncie głównej zbiórki brakuje jeszcze blisko 700 tys. zł. Koszty samej wyprawy to około 15 tys. zł. Media ogólnopolskie i lokalne będą relacjonować kolejne etapy, a wsparcie można przekazać przez serwis Siepomaga.pl, gdzie działa pomocowa zrzutka dla Emilki. Każdy datek ma znaczenie — nawet drobna wpłata ma szansę zbliżyć rodzinę do celu.

Przedmieścia i trasa: zobacz, przez które miejscowości przejedzie bicykl

Trasa Łukasza wiedzie m.in. przez: Ząbkowice Śląskie, Opole, Kraków, Rzeszów, Lublin, Białystok, Suwałki, Gdańsk, Władysławowo, Słupsk, Kołobrzeg i Świnoujście. Wyruszył rankiem w poniedziałek, 8 września. W podróży będzie mu towarzyszyć ojciec, jadący samochodem z częściami zapasowymi do bicykla, a wsparciem moralnym i praktycznym ma być także rowerzysta poznany podczas wcześniejszej wyprawy na Hel.

Bicykl, którym jedzie, to replika pojazdu wyprodukowanego w 1870 r. w Coventry: brak w nim łańcucha, nie ma amortyzacji, a przednie koło ma laną gumę bez dętki i opony. Jazda na takim sprzęcie jest wymagająca i niepozbawiona ryzyka — w przygotowaniach strażak złamał żebro, ale mimo kontuzji wystartował.

  • Nagle pojawiła się wysoka gorączka. Później dowiedzieliśmy się, że ona mogła pełnić rolę katalizatora w procesie wywołania udaru i choroby, której nazwa niewiele mówi nawet lekarzom. Dla nas oznaczało to jednak cień nadziei, po tym gdy przez wiele tygodni kolejni specjaliści wskazywali na nowotwór złośliwy

Emilka — w domu nazywana „Kitką” ze względu na uczesanie — zanim zachorowała uczęszczała do żłobka, bawiła się i rozwijała jak inne dzieci. Obecnie zmaga się z objawami małogłowia i osłabioną odpornością; wystąpiła też padaczka. W terapii konieczne są immunoglobuliny i stała opieka specjalistów. Rodzice, by zapewnić córeczce normalność, posyłają ją do specjalnej placówki integracyjnej dla dzieci z niepełnosprawnościami — nie chcą trzymać jej „pod kloszem”.

Diagnoza RNU4ATAC jest rzadka — na świecie opisano zaledwie około 100 przypadków — i przez długi czas medycy rozważali u Emilki złośliwy nowotwór mózgu. Rodzice nie poddali się: przeszli przez dziesiątki badań w Polsce i za granicą, zanim ustalono właściwą przyczynę choroby.

Koszty leczenia i terapii są wysokie. Mama Emilki, Natalia, zrezygnowała z pracy w banku, by opiekować się dzieckiem; sytuacja rodziny zmusiła do sięgania po różne formy wsparcia: festyny charytatywne, zbiórki, pomoc znajomych, druhów ze straży pożarnej i osób trzecich.

Na horyzoncie jest też perspektywa rehabilitacyjnych turnusów — Emilka została zakwalifikowana do odbycia kilku miesięcy terapii w ośrodku w Budach Głogowskich pod Rzeszowem, który dysponuje specjalistycznym sprzętem i wykwalifikowaną kadrą. To szansa, ale też poważny wydatek, który rodzina stara się pokryć dzięki zbiórkom.

  • Ja w budżetówce, kokosów nie zarabiam. Stąd chwytam się nadzwyczajnych środków, by wystarczyło nam pieniędzy

Pomysł na bicykl narodził się po ubiegłorocznej wyprawie Łukasza z Zielonej Góry na Hel — wtedy pojechał komunijnym składakiem, żeby nagłośnić sprawę Emilki. Podczas tej trasy natknął się przypadkiem na zabytkowy bicykl, co stało się impulsem do zaplanowania obecnej, większej akcji. Poszukiwania repliki trwały miesiącami, również na aukcjach zagranicznych; w końcu rower znalazł się niedaleko — na Chynowie, 3 km od domu strażaka.

  • O ile wiem, nikt wcześniej czegoś podobnego nie dokonał. Czy mnie się uda? Najbardziej boję się wiatru, bo na bicyklu jestem wrażliwy na podmuchy niczym żagiel. Szalejący na elektrycznych hulajnogach to dla mnie spore zagrożenie

Jazda na bicyklu wymaga szczególnej ostrożności: siodełko umieszczone jest na wysokości barków dorosłego mężczyzny, a każdy podmuch może działać jak żagiel. Dlatego zaplanowano wsparcie samochodowe z częściami zamiennymi oraz towarzystwo najbliższych, którzy mają zadbać o bezpieczeństwo na trasie.

Jeżeli chcesz pomóc, wesprzyj zrzutkę dla Emilki w serwisie Siepomaga.pl — każda wpłata przybliża szansę na specjalistyczne turnusy i leczenie, które dają nadzieję na lepsze życie dla małej Kitki.

Na podst. UM w Zielonej Górze

Autor: krystian