Zastal u siebie znów blisko zwycięstwa. Szumert błysnął, ale parkiet milczy

3 min czytania
Zastal u siebie znów blisko zwycięstwa. Szumert błysnął, ale parkiet milczy

W Zielonej Górze znów było głośno i nerwowo — stadion się wypełnił, a drużyna przegrała minimalnie. Kibice opuszczali halę CRS z poczuciem niedosytu, bo Zielonogórzanie mieli szansę na wygraną, ale zabrakło ostatniego ciosu. W niedzielę czeka kolejne domowe spotkanie z MKS-em Dąbrowa Górnicza — kolejna okazja do przełamania.

  • Zastal w Zielonej Górze dalej nie może zamknąć meczu u siebie
  • Trójki Arki rozstrzygnęły końcówkę, kapitan gości żegnał się z CRS
  • Niedzielne starcie z MKS Dąbrowa Górnicza zapowiada kolejną próbę

Zastal w Zielonej Górze dalej nie może zamknąć meczu u siebie

W piątkowy wieczór Zastal przegrał w hali CRS z Arką Gdynia 75:77, choć przez większą część spotkania walka toczyła się punkt za punkt. Na trybunach pojawiło się 3542 widzów — jak dotąd najliczniejsza publiczność w CRS w tym sezonie — i to dla niej gospodarze chcieli przechylić losy meczu. Mimo ambicji i walki zabrakło skuteczności w decydujących fragmentach czwartej kwarty.

Najwięcej o dynamice spotkania mówi postawa młodego skrzydłowego: Jakub Szumert rozegrał najlepszy mecz w karierze, zdobywając 20 punktów i zbierając 9 piłek, grając ponad 31 minut. Był jednym ze sprawców ofensywnych impulsów, lecz nie wystarczyło to do odwrócenia wyniku. Najwięcej minut na parkiecie miał kapitan Andy Mazurczak.

Trener Arkadiusz Miłoszewski wskazał na nerwowość części zawodników i kłopoty zdrowotne, które komplikowały ustawienie składu. W spotkaniu wystąpił m.in. Phil Fayne ze złamanym nosem — ma w kolejnym meczu zagrać w masce ochronnej.

Trójki Arki rozstrzygnęły końcówkę, kapitan gości żegnał się z CRS

Gdynianie pokazali to, co najlepiej im wychodzi — skuteczność za trzy punkty. W decydujących momentach serię rzutów zza łuku poprowadzili Jakub Garbacz i Courtney Ramey, co przesądziło o losach pojedynku. Kapitan gości, Adam Hrycaniuk, który w przeszłości występował w Zastalu, chwalił partnerów za odwagę przy podejmowaniu rzutów.

“Koledzy podejmowali ryzykowne decyzje, ale skuteczne” — powiedział po meczu Adam Hrycaniuk.

Po spotkaniu widać było także wzajemny szacunek: 41‑letni weteran dziękował za przyjęcie w CRS, sugerując, że to może być jego jedna z ostatnich wizyt jako zawodnika.

Gospodarze też mówili o roli publiczności.

“Chcemy wygrywać dla kibiców i doceniać tę atmosferę” — podkreślił Filip Matczak.
“Jesteśmy za to wdzięczni i jest to nam bardzo potrzebne. Chcemy w końcu zacząć wygrywać u siebie” — dodał Marcin Woroniecki.

Niedzielne starcie z MKS Dąbrowa Górnicza zapowiada kolejną próbę

Kolejne zadanie dla Zastalu to spotkanie z MKS Dąbrowa Górnicza, zaplanowane na niedzielę o godzinie 17.30. Rywal również rozpoczął sezon solidnie — latem drużynę objął Krzysztof Szablowski; pod jego wodzą zespół wygrał m.in. u siebie ze słupszczanami i w Ostrowie Wlkp., a ostatnio przegrał we Włocławku z Anwilem 78:89.

Dla zielonogórzan to kolejna szansa, by przemienić przychylność trybun w punkty i przerwać serię porażek w hali. W trenerów i zawodników wpisana jest determinacja, ale też presja — stadion oczekuje, że przy następnym gwizdku sędziowskim w końcu zajaśnieje domowe zwycięstwo.

na podstawie: UM w Zielonej Górze.

Autor: krystian