Zielonogórscy policjanci już dwie godziny po zdarzeniu ustalili i zatrzymali mężczyznę, który w minioną środę napadł na sklep na Osiedlu Morelowym w Zielonej Górze. Mężczyzna twierdzi, że był pijany i nic nie pamięta. Dzisiaj sąd zadecydował o aresztowaniu mężczyzny na 3 miesiące.

W środę (04.04) około 19.00 do sklepu monopolowego na Osiedlu Morelowym w Zielonej Górze wszedł mężczyzna. Poprosił ekspedientkę o zapałki, a kiedy kobieta się po nie odwróciła zabrał z szuflady kasy pieniądze. Ekspedientka to zauważyła i chciała odebrać banknoty, napastnik jednak odepchnął kobietę i wybiegł ze sklepu ze skradzionymi pieniędzmi.

Zielonogórscy policjanci bardzo sprawnie zadziałali zaraz po zdarzeniu w środę wieczorem. Po ustaleniu szczegółów zdarzenia i rozmowie z pokrzywdzoną ekspedientką oraz po obejrzeniu zapisów z monitoringu policjanci ustalili tożsamość mężczyzny. Dotarli także do osób, które wskazały gdzie może się on znajdować. Rzeczywiście policjanci zatrzymali sprawcę napadu w mieszkaniu znajomego w centrum miasta.

Zatrzymany 46-letni mieszkaniec Zielonej Góry, miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Po wytrzeźwieniu powiedział policjantom, że pamięta jedynie jak wchodził do sklepu i potem już nic nie wie. Pamiętał jednak, że miał pieniądze i wydał je w kilku innych sklepach po drodze do mieszkania swojego znajomego.

Prokuratura Rejonowa w Zielonej Górze złożyła do Sądu Rejonowego wniosek o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec 46-latka. Jak się okazało mężczyzna był wcześniej karany za przestępstwa przeciwko mieniu, działał więc w warunkach recydywy. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i aresztował podejrzanego na 3 miesiące.

Za kradzież rozbójniczą kodeks karny przewiduje karę od roku do 10 lat więzienia, za działanie w warunkach recydywy zagrożenie wzrasta o połowę, czyli do 15 lat pozbawienia wolności.

Ładowanie odtwarzacza...