Prezent dla partnera, któremu przydałaby się dieta czyli zdrowe batony

Nasz partner tyje i nie wiemy jak się temu przeciwstawić? Widzimy jak ma coraz gorszą kondycję, a wejście po schodach sprawia mu większe i większe problemy przez wzrastające liczby na wadze? To powód do zmartwień. Oczywistym jest, że rozmowa na ten temat może nie być prosta, więc warto ją zacząć od czegoś miłego.

Upominek, który nastawi rozmowę na właściwe tory

Podstawową kwestią jest to, żeby nasze działanie nie wydało się podejrzane. Realnie musi być zdarzyć się coś, co będzie dawało nam powód do małego podarku. Taki zupełnie bez okazji, może wydać się podejrzany i cały plan sprowadzi na nas tylko kłótnię. Dlatego warto dać się partnerowi w czymś wykazać. Poprosić go o coś i przekonać żeby tę jakąś małą rzecz dla nas zrobił, a następnie pokazać, że była ona dla nas ważniejsza niż myślał. W ten sposób, ten upominek nie wydaje się być nie na miejscu.

Co powinniśmy wręczyć?

Jeśli partner ma problemy żywieniowe, to ich elementem prawdopodobnie jest także nadużywanie cukru w różnej postaci. A skoro jest łasy na podjadanie, to zaoferujmy mu kilka zdrowych batoników. Jest wiele opcji, to tylko jeden z przykładów. Te dostępne są dziś już dość łatwo, a możemy pełną propozycję sprawdzić choćby na tej stronie: https://www.legalcakes.com/sklep/kategoria/batony/

Opcji jest wiele. Także, jeśli nasz partner jest osobą nietolerującą glutenu. Taki prezent powinien mu sprawić radość, ponieważ lubi smacznie zjeść, a ten warunek na pewno będzie spełniony. Następnie możemy go zainteresować tymi produktami. Bardzo dobrym pomysłem byłoby zaopatrzenie się w nie dla siebie już kilka tygodni wcześniej, aby mógł zobaczyć i choćby spróbować tego od nas. Wtedy prezent jeszcze bardziej wpisuje się w codzienność, a o to w tym chodzi.

Rozmowa od niechcenia

Pamiętajmy żeby nie naciskać. Rozmowa o jego nawykach żywieniowych może się zacząć dopiero, kiedy już sam pozytywnie wypowie się o tym produkcie. W innym przypadku, nawet gdy będzie mu smakować, może zareagować alergicznie tylko po to by pokazać, że to nie dla niego.

Działając racjonalnie i nienachalnie, powodujemy, że automatycznie jego zainteresowanie wzrośnie. Wtedy można opowiedzieć dlaczego samej sięgnęło się po właśnie takie słodycze. Tutaj sprawa jest już prosta, bo korzyści jest wiele. Przede wszystkim kwestia stricte zdrowotna: cukier jest szkodliwy. Zagrożenie dla serca, dla odporności, możliwość zachorowania na cukrzycę. To są poważne problemy cywilizacyjne naszych czasów i więcej osób jest dziś zagrożonych śmiercią i poważnymi problemami zdrowotnymi przez nadmiar jedzenia, głównie tego niezdrowego, niż przez głód.

Kolejna to kondycja. Nadwaga wiąże się z obniżeniem sprawności. Problemem w walce z nią, jest zorientowania się, że ten się w ogóle pojawił. To nie odbywa się z dnia na dzień, więc przyzwyczajamy się do kolejnych zmian, które następują bardzo, bardzo powoli. Dopiero po dłuższym czasie, najczęściej patrząc na zdjęcie sprzed roku lub dwóch, widzimy jak się zmieniliśmy. To potrafi być wstrząs. Takie wstrząsy bywają potrzebne i konieczne.

Za słodyczami bez cukru, zdrowymi batonikami i innymi produktami z tej kategorii, przemawia też cała narracja, która z nimi idzie. Stosują to osoby fit, wysportowane, zgrabne, z atrakcyjną sylwetką. Są de facto żywymi reklamami takich posiłków i przekąsek, dlatego te słodycze zyskują na popularności.

Jak przekonywać?

Powoli. Nie za jednym razem do wszystkiego. Nie sprawiajmy wrażenie, że od dawna to było planowane i w końcu zrzucamy kamień z serca. Takie zachowanie sprawi przykrość naszemu partnerowi i będzie on asertywny wobec naszych pomysłów, bo odbierze to jako atak na siebie i może próbować negować rzeczywistość lub stwierdzić, że „na coś trzeba umrzeć” co byłoby porażką w zaplanowanych celach. Jednego tygodnia fit batonik, drugiego dodatkowy spacer, kolejnego kupno innych owoców i warzyw. Powoli, krok po kroku pomagajmy najbliższym wokół nas żyć zdrowiej i w większym komforcie.