Listy pastora Zöllnera przywołują Zieloną Górę sprzed wieży kościoła

Z archiwalnych listów wyłania się miasto nieco inne niż dziś — bez dominującej wieży jednej z głównych świątyń. Zielona Góra oczami przybysza z Berlina z 1791 roku to winnice, piwnice winne i warsztaty sukienników, a także widoki z wzgórza, które wtedy jeszcze rządziło panoramą. Tłumaczenie tych listów trafiło niedawno do czytelników dzięki wydawnictwu, a ich lektura odsłania detale codzienności sprzed ponad dwóch stuleci.
- Zielona Góra widziana z Hochbergu
- Wzgórze Hochberg i pamięć o domku winiarskim
- Piwnica przy ul. Wodnej i smak win z epoki
Zielona Góra widziana z Hochbergu
W 1791 roku do miasta przyjechał Johann Friedrich Zöllner, pastor, filozof i przedstawiciel oświeceniowego dyskursu. Z Zielonej Góry wysłał co najmniej dwa listy — jeden do żony, drugi do młodego Aleksandra von Humboldta. Jego zapiski skupiają się przede wszystkim na gospodarce: wina, sukno, manufaktury. W liście do Humboldta Zöllner zanotował liczbę pracujących w rzemiośle sukienniczym — 522 mistrzów, 197 czeladników, 89 uczniów i razem 475 krosien — co daje wyobrażenie o skali miejscowego przemysłu tekstylnego i handlu surowcem z Polski oraz Wrocławia.
Zolta perspektywa Zöllnera pochodziła z wyższego punktu miasta, z wzgórza znanego jako Hochberg. Stamtąd obserwował układ zabudowy i kontrastował mniejsze formy sakralne z dominującymi wieżami ratusza i kościoła katolickiego:
„Dwie wieże – ratusza i kościoła katolickiego – przełamują monotonię dachów (…) Kościół luterański wciąż jeszcze ma wygląd kościoła łaski, a te– jak wiadomo – z zewnątrz nie mogły odróżniać się znacząco od domów prywatnych”.
— Johann Friedrich Zöllner
Przełożone na dzisiejszy układ, obserwacje Zöllnera pozwalają zrozumieć, że zabudowa była wtedy bardziej rozproszona, a dominujące elementy sakralne i administracyjne silniej rysowały się na tle dachów.
Wzgórze Hochberg i pamięć o domku winiarskim
Hochberg opisywany jest nie tylko jako punkt widokowy, ale i miejsce z historią winiarską sięgającą średniowiecza. Z źródeł wynika, że już w 1447 roku rodzina Rohnstock postawiła tam dom winiarski z niewielką wieżyczką — obiekt, który przez stulecia był wielokrotnie przebudowywany i który przetrwał w formie stojącego dziś budynku przy ul. Kosynierów 7. Zöllner porównał altanę na szczycie do kapliczki i opisał rozległy pejzaż, w którym przeplatały się winnice, pola, lasy i odległe miasta widoczne przy czystym powietrzu.
Warto też przypomnieć losy świątyni, którą widział pastor: dzisiejszy kościół Matki Bożej Częstochowskiej powstał z inicjatywy burmistrza Christopha Kaufmanna w latach 1746-48 jako luterański Ogród Chrystusa. Przez pierwsze około osiemdziesiąt lat nie posiadał wieży — tę dodano dopiero w 1828 roku. Zöllner łączył tę budowlę z tzw. kościołami łaski, ale historyczne warunki ich powstania związane były z innymi miejscami na Śląsku, m.in. w Żaganiu, Kożuchowie, Jeleniej Górze, Kamiennej Górze, Miliczu i Cieszynie.
Informacje i ilustracje do opisu panoramy wykorzystują materiały z zasobów Biblioteki Norwida w Zielonej Górze oraz opracowania historyczne.
Piwnica przy ul. Wodnej i smak win z epoki
Jednym z miejsc, które Zöllner odwiedził i szczególnie chwalił, była imponująca piwnica w wykopie zbocza przy ul. Wodnej. Obiekt zbudowany w 1786 roku przez Johanna Jeremiasa Seydela miał około 50 metrów długości i był w jego oczach prawdziwym magazynem miejscowego wina. Dziś tę piwnicę prowadzi Krzysztof Fedorowicz z winnicy Miłosz, ale w liście Zöllner opisał ją z zachwytem i praktycznym okiem:
„Po drodze do pana Förstera odwiedziliśmy również kupca winnego pana Seidla, który w swej winnicy urządził godny uwagi magazyn podziemny. Główne pomieszczenie jest na 19 stóp wysokie i na 24 szerokie i zagłębia się w skarpę na 220 stóp. Cała piwnica wypełniona jest zielonogórskim winem. Beczki, rozmaitej wielkości, leżą na dole w czterech rzędach, na górze w dwóch albo trzech. Jako że piwnica ta jest wprawdzie największa, ale nie jedyna w Zielonej Górze, możesz wyrobić sobie pewne pojęcie o zapasie, jaki z tutejszego winobrania pozostaje na handel, po tym jak mieszkańcy do syta się już napiją.”
— Johann Friedrich Zöllner
Zöllner notował też preferencje smakowe i specyfiki roczników, wspominając rocznik 1783 oraz rodzaje win wymrażanych i innych lokalnych trunków. Jego opisy dają wgląd w to, jak ważne było winiarstwo dla miejskiej gospodarki i tożsamości Zielonej Góry spod koniec XVIII wieku.
Nowe tłumaczenie listów z 1791 roku ukazało się dzięki pracy Marcina Wawrzyńczaka i Wydawnictwa Wielka Izera; premiera odbyła się w piwnicy winiarskiej Sali Szeptów przy ul. Sowińskiego, co podkreśla symboliczny związek tej publikacji z historycznym krajobrazem, który opisywał podróżnik.
na podstawie: UM Zielona Góra.
Autor: krystian


