Szwedzki bloger po dwóch dniach w Zielonej Górze – Winobranie zrobiło na nim wrażenie

Dwa dni wystarczyły, by Jonathan Gharbi zadeklarował: warto przyjechać na Winobranie. Na łamach największego szwedzkiego portalu podróżniczego reporter opisał degustacje, galary po Odrze i tłumy robiące selfie z Bachusem w zielonogórskim rynku. Relacja zachęca turystów do zaplanowania wizyty w przyszłym roku.
- Degustacje, galary i Sala Szeptów
- Wrażenia z Zielonej Góry i zachęta dla turystów
Degustacje, galary i Sala Szeptów
Bloger spędził w mieście zaledwie dwa dni, ale intensywnie: uczestniczył w komentowanej degustacji w Sali Szeptów, pojechał winobusem na winnicę Ingrid i popłynął galarem po Odrze. Na stronie FREEDOMtravel.se — portalu odwiedzanego rocznie przez około 1,5 mln czytelników — opisał lokalne smaki i atmosferę festiwalu. Zauważył także, że polskie winiarstwo się rozwija, wskazując region Lubuskie jako rosnące centrum produkcji wina i przytaczając prognozy mówiące, że do 2050 roku Polska może stać się jednym z ważniejszych krajów winiarskich w Europie.
„Jedną z największych niespodzianek była dla mnie wizyta w Zielonej Górze podczas największego festiwalu wina w Polsce”
Wrażenia z Zielonej Góry i zachęta dla turystów
Autor opisuje miasto jako zielone i przytulne, z tłumnymi ulicami i licznymi koncertami podczas wrześniowego święta. Zwraca uwagę na spójną estetykę stoisk w miasteczku winiarskim oraz popularność zdjęć z Bachusem. Chwali też miejscową kuchnię, zwłaszcza pierogi, i ubolewa, że Winobranie wciąż jest zbyt mało znane w Europie, mimo obecności turystów z Niemiec. Na koniec zachęca czytelników, by zaplanowali wizytę podczas kolejnej edycji festiwalu.
„Zdecydowanie warto odwiedzić wtedy miasto. W tym czasie żyje i jest najbardziej dostępne dla turystów”
na podstawie: UM Zielona Góra.
Autor: krystian


