Niewidomy warsztatowiec z Nietkowa pokazuje, że samodzielność jest możliwa

3 min czytania
Niewidomy warsztatowiec z Nietkowa pokazuje, że samodzielność jest możliwa

Z Nietkowa do Zielonej Góry wrócił po latach, by zbudować życie na nowo i uczyć innych, jak nie dać się bezradności. W miejscu, gdzie wielu widzi tylko ograniczenia, on stawia na praktyczne umiejętności, warsztaty i aktywność społeczną. Opowiada o błędach systemu pomocowego i własnej drodze do niezależności.

  • Historia, która zmieniła życie
  • Fundacja “Oczywiste” i praktyczne działania
  • Samodzielność kontra bariery w Zielonej Górze

Historia, która zmieniła życie

Dariusz Wojciechowski ma 47 lat. W pewnym momencie życia choroba autoimmunologiczna zaatakowała naczynia krwionośne w oczach i w krótkim czasie stracił wzrok – wydarzenie, które przewróciło jego życie do góry nogami. Po serii zabiegów i trudnym okresie w szpitalach wrócił w 2020 roku do rodzinnego Nietkowa, gdzie przez lata musiał wymyślić siebie na nowo: odbudować relacje, znaleźć sposób na codzienne obowiązki i przywrócić poczucie własnej wartości.

W rozmowie nie ukrywa frustracji wobec postaw, które sam obserwuje w środowisku osób z niepełnosprawnościami. Krytykuje nadopiekuńczość, która – jego zdaniem – często zamiast pomagać, utrwala bezradność. Mówi też o osobistym odrzuceniu roli „wiecznego beneficjenta” i o tym, że samodzielność to kwestia nauki i oczekiwań.

“Czasami przychodzi do mnie mężczyzna i mówi, że on tego nie zrobi, bo nie widzi. Odpowiadam, ja też nie widzę, a potrafię! Nie dam sobie wmówić, że czegoś się nie da, jak dobrze wiem, że się da!”
Dariusz Wojciechowski

Fundacja “Oczywiste” i praktyczne działania

Żeby wrócić do aktywności zawodowej i społecznej, Dariusz Wojciechowski założył Fundację “Oczywiste”. Potrzebny sprzęt i szkolenia pochłonęły około 90 tys. zł — m.in. powiększalnik i inne urządzenia ułatwiające pracę niewidomym. Fundacja prowadzi warsztaty majsterkowania, uczy obsługi smartfona, korzystania z białej laski oraz odwiedza osoby w ich domach. Organizuje też zajęcia w szkołach i więzieniu oraz planuje grupy wsparcia i sesję fotograficzną jako część projektu.

Dariusz podkreśla praktyczne podejście: uczy używania narzędzi, rąbania drewna, wiązania haczyków — czynności, które budują umiejętności i pewność siebie. Chce też przekształcić fundację w przedsiębiorstwo społeczne zatrudniające osoby z niepełnosprawnością.

“Bardziej mi się chce żyć po utracie wzroku niż wcześniej. Nie dostrzegam na co dzień swojej niepełnosprawności, chyba że zderzę się z lampą.”
Dariusz Wojciechowski

Samodzielność kontra bariery w Zielonej Górze

W ocenie Dariusza, w Zielonej Górze i okolicach bariery komunikacyjne i brak ofert pracy dla niewidomych są wyraźne. Przez pięć lat szukał zatrudnienia bez powodzenia; renta nie wystarczała na koszty leczenia i aktywności. Zwraca uwagę, że pracodawca, który zatrudni osobę z istotnym stopniem niepełnosprawności, może otrzymać dofinansowanie miesięczne w wysokości 4200 zł — argument, który rzadko przesądza o zatrudnieniu.

W rozmowie pojawiają się też krytyczne uwagi pod adresem organizacji pozarządowych. Według niego zbyt wiele inicjatyw koncentruje się na krótkotrwałej „integracji” przez wycieczki czy spotkania, zamiast na uczeniu odpowiedzialności i pracy nad samodzielnością. W praktyce skutkuje to tym, że niektórzy beneficjenci po latach stają się pasywni.

W codziennym życiu Dariusza doskwierają braki transportu — z Nietkowa do Zielonej Góry w sobotnie wieczory trudno dojechać komunikacją publiczną — oraz niedostateczna informacja o prawach i możliwościach wsparcia. Dlatego prowadzi też kanał na TikToku, gdzie dzieli się praktycznymi poradami i informacjami o tym, jak ubiegać się o sprzęt czy pomoc.

Tekst powstał na podstawie rozmowy z osobą aktywną w Polskim Związku Niewidomych i działającą lokalnie na rzecz osób z utratą wzroku.

na podstawie: Urząd Miasta.

Autor: krystian