Przez najbliższe 3 miesiące na siedzeniu pasażera podróżował będzie mężczyzna, który wczoraj w obszarze zabudowanym przekroczył prędkość o 73 kilometry na godzinę. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy, a dodatkowo za popełnione wykroczenie zapłacił wysoki mandat.
Statystyki drogowych zdarzeń od lat pokazują, że nadmierna prędkość jest na pierwszym miejscu wśród przyczyn wypadków i kolizji drogowych. Mimo zaostrzania przepisów i coraz surowszych kar – takich jak zatrzymanie prawa jazdy – wciąż kierujący na polskich drogach przekraczają dozwoloną prędkość. I chociaż zaostrzone przepisy obowiązują już od długiego czasu, nie ma tygodnia żeby chociaż jeden z kierujących nie stracił uprawnienia za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym o ponad 50 kilometrów na godzinę. Dodatkowo – niestety część ukaranych w ten sposób „piratów drogowych” decyduje się na kierowanie pojazdem mimo zatrzymanych uprawnień.
Pomimo dość dużej dolegliwości jaką jest niemożność prowadzenia pojazdów przez 3 miesiące, znajdują się kierujący, którzy ryzykują lekceważąc przepisy, a czasami w rażący sposób łamią przepisy zagrażając bezpieczeństwu innych użytkowników ruchu drogowego. Taka sytuacja miała miejsce wczoraj w Zielonej Górze na Szosie Kisielińskiej. Kontrolujący prędkość policjanci ruchu drogowego namierzyli za pomocą lasera kierującego BMW, który w obszarze zabudowanym, w miejscu gdzie dozwolona prędkość wynosi 50 kilometrów na godzinę, poruszał się z prędkością 123 kilometry na godzinę.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami policjanci zatrzymali kierującemu prawo jazdy na 3 miesiące i ukarali mandatem w wysokości 2500 złotych. Mężczyzna przez najbliższe 3 miesiące będzie mógł jeździć wyłącznie jako pasażer.