Zielonogórscy policjanci przestrzegają przed wsiadaniem za kierownicę po alkoholu. Pamiętajmy o surowych konsekwencjach karnych, a także o tym, że swoim zachowaniem stwarzamy zagrożenie dla innych. Podczas minionego weekendu doszło do kilku zdarzeń drogowych, których sprawcami byli pijani kierowcy! Niechlubny rekordzista miał prawie 2 promile.

 

Miniony weekend pokazał, że mimo dotkliwych kar za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, cały czas po naszych drogach jeżdżą pijani kierowcy. Nie odstrasza ich nawet groźba 2 lat pozbawienia wolności, ani zakaz prowadzenia pojazdów na 3 lata czy wysoka grzywna – 5 tysięcy złotych. Siadają za kierownicę często w stanie upojenia alkoholowego, powodując poważne zagrożenie bezpieczeństwa na drogach.

Niechlubny rekordzista zatrzymany podczas weekendu miał prawie 2 promile alkoholu w organizmie i jadąc w takim stanie osobowym mercedesem spowodował kolizję drogową na ulicy Agrestowej w Zielonej Górze. Ponadto podczas sprawdzania w policyjnych bazach danych okazało się, że mężczyzna ten jest poszukiwany przez Prokuraturę Rejonową w Świebodzinie.

To nie jedyny kierujący, który nie dość, że wsiadł za kierownicę po alkoholu, to jeszcze spowodował kolizję. Tym razem kierujący także mercedesem wjechał w ogrodzenie posesji w Zielonej Górze, przy ulicy Racula-Jaśminowa. 48-letniemiu mężczyźnie pobrano krew do badań, a następnie został zatrzymany w policyjnym areszcie

Podczas minionego weekendu policjanci w powiecie zatrzymali 3 nietrzeźwych kierujących, z których dwaj spowodowali kolizje drogowe. Pamiętajmy, że konsekwencje jazdy po alkoholu są dotkliwe. Kierujący będący w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środków odurzających otrzymuje zakaz prowadzenia pojazdów na minimum 3 lata, musi obowiązkowo zapłacić co najmniej 5 tys. zł grzywny, a także grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności. Pamiętajmy jednak, że wsiadanie za kierownicę po alkoholu zagraża bezpieczeństwu  innych, co jest szczególnie bulwersujące, gdy będąc w takim stanie, kierujący przewozi swoich najbliższych.